Lifting twarzy

Chirurgia plastyczna

wywiad

liplift

Wywiad z pacjentką po głębokim lifcie twarzy i szyi

 

W świecie, w którym tempo życia nieustannie przyspiesza, a oczekiwania – zarówno te zewnętrzne, jak i wewnętrzne, rosną z każdym rokiem, coraz częściej poszukujemy sposobów, by odzyskać harmonię między tym, jak się czujemy, a tym, jak wyglądamy. Dla wielu kobiet decyzja o głębokim lifcie twarzy i szyi nie jest wyłącznie wyborem estetycznym, ale czymś znacznie głębszym: symbolicznym gestem troski o siebie, o swoją pewność, komfort i godność. Taką właśnie historię opowiedziała nam nasza pacjentka, Pani Bogna, kobieta świadoma, wrażliwa i niezwykle refleksyjna, która przez lata próbowała różnych metod, zanim zdecydowała się na zabieg, który okazał się dla niej prawdziwą inwestycją w jakość życia.

W szczerej rozmowie opowiada nie tylko o procesie decyzyjnym, lecz także o emocjach, zmianie postrzegania siebie, wyzwaniach związanych z menopauzą oraz o tym, jak ważna jest cierpliwość w regeneracji, podobnie jak w pielęgnacji roślin, z którymi pracuje na co dzień. Jej słowa stają się nie tylko relacją z drogi do odzyskania młodszego wyglądu, ale także delikatnym przesłaniem dla innych kobiet – o odwadze, o prawie do dbania o siebie i o tym, że piękno nie ma jednego scenariusza.

Poniżej przedstawiamy wywiad, który w niezwykle autentyczny sposób pokazuje, że czasem powrót do siebie sprzed lat jest tak naprawdę krokiem w stronę nowej, silniejszej wersji siebie.


Manager: Co było dla Pani najważniejszym momentem w całym procesie-takim, w którym poczuła Pani, że decyzja o głębokim lifcie twarzy i szyi była czymś więcej niż tylko zabiegiem estetycznym, lecz inwestycją w siebie?

Pacjentka: Próbujemy dbać o siebie w różny sposób, żeby czuć dobrze się ze sobą. No i po wielokrotnych zabiegach z medycyny estetycznej, ale takich niezaangażowanych, w pewnym momencie doszłam do wniosku, że na dłuższą metę niewiele dają. Nie jesteśmy w stanie unieść skóry o więcej niż milimetr. I w pewnym momencie okazało się, że nawet nakładając na siebie wiele zabiegów, niewiele na tym zyskujemy. A ponadto możemy zyskać dość sztuczny efekt. Nie dla mnie na przykład wypełnianie ubytków kwasem chiluronowym. Czułam się tą twarzą po prostu nieswojej opuchnięta. I stwierdziłam, że po prostu chcę wrócić do siebie takiej, jaką widziałam w lustrze x lat temu. Dlatego uważam, że taka inwestycja w konkretny zabieg jest zdecydowanie najlepsza.

Manager
: Czy dostrzega Pani, że zmiana wyglądu pociągnęła za sobą także zmianę w sposobie, w jaki patrzy Pani na siebie i swoje miejsce w świecie? Jeśli tak, w jaki sposób?

Pacjentka : Oczywiście każda kobieta chce czuć jak najlepiej swoje ciele i kobiece. Przez lata, kiedy unikałam spojrzenia na siebie w lustrze, bo nie odczuwałam tego mojego wyglądu tak, jak bym chciała, stwierdziłam, że po takim lifcie czuję się zdecydowanie inną osobą, a to potwierdziło większą pewność w codziennym funkcjonowaniu, tak w pracy i wśród innych ludzi.

Manager: Co, Pani zdaniem, zmieniło się najbardziej w Pani twarzy po głębokim lifcie? Czy jest jakiś element, na który dziś patrzy Pani z największą satysfakcją lub ulgą?

Pacjentka: Przyznam, że menopauza nie jest czymś pochlebnym dla kobiety. Niestety okazało się, że ta twarz po prostu zwyczajnie spływa. I jak patrzyłam na swoje odbicie, w którym o kilka centymetrów opuściła się praktycznie cała twarz, najbardziej przeszkadzały mi te obwisłe partie , chomiki czy szyja. Wyglądało to naprawdę nieciekawie i czułam się z tym naprawdę fatalnie. Po odzyskaniu takiej twarzy, jaką miałam około 15 lat temu, to czuję się po prostu zwyczajnie komfortowo.

Manager: Pracuje Pani z roślinami i widzi Pani, jak ważna jest cierpliwość i odpowiednia pielęgnacja. Czy w swoim procesie gojenia po liftingu zauważyła Pani coś podobnego, że małe, codzienne kroki naprawdę robią różnicę?

Pacjentka
: Oczywiście trzeba zachować pewną cierpliwość do zabiegów. Zaczniemy jeszcze raz może. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że nie wszystko przechodzi od razu. Niemniej ten proces gojenia po prawidłowo i dobrze przeprowadzonym zabiegu może trwać naprawdę krótko. Przynajmniej ten pierwszy, po którym możemy do ludzi wyjść. Mi zależało na tym, żeby jak najszybciej wrócić do pracy i po zaleceniach operatora wróciłam do tej pracy po trzech tygodniach, więc uważam, że naprawdę szybko. Więc jeżeli ktoś z tego powodu obawia się pewnych wykluczenia, to naprawdę nie ma powodu. Natomiast musimy o tą skórę dbać potem. Nie ukrywajmy, że skóra nie przestaje się starzeć, więc musimy na co dzień dokładać pewnych starań, żeby ona otrzymywała swą formę, mimo dokonania takiego zabiegu. I tak jak rośliny wymagają pielęgnacji, tak nasza skóra również. Nie zapominajmy o niej i po prostu o nią dbajmy.

Manager: Jaką jedną myśl lub przesłanie przekazałaby Pani innym kobietom, które stoją na progu zmiany, ale wciąż wahają się, czy pozwolić sobie na troskę i odwagę, by zrobić coś dla siebie?

Pacjentka: Trzeba pamiętać, że w naszym społeczeństwie wciąż funkcjonuje taka dziwna zasada, starzej się z godnością. Ale co to znaczy starzeć się z godnością? Nie dla każdego będzie to akceptowanie każdej zmarszczki, każdego efektu upływającego czasu. Niestety niektórzy będą czuły się w tym przypadku źle, więc wszyscy, którzy obawiają się, tego, co powie o nas otoczenie, że zdecydowaliśmy się powrócić do siebie sprzed lat, nie słuchajmy tego. Tak samo nie ma co się bać samego zabiegu operacyjnego. Pamiętajmy to, że jeżeli jesteśmy w doświadczonych rękach, wszystko przebiegnie prawidłowo, bez komplikacji, jesteśmy w stanie naprawdę bardzo szybko wrócić do swojego życia. Więc panie, bądźcie po prostu odważne i zainwestujcie w siebie