Plastyka brzucha

Zabieg dał mi niesamowitego kopa do działania – historia naszej Pacjentki

 

Nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, że operacja plastyczna może być krokiem milowym w naszym życiu. Jednak, jak pokazuje historia naszej pacjentki, Pani Iwony, która w maju ubiegłego roku poddała się zabiegowi plastyki brzucha, tak właśnie jest. Co zatem zmieniło się w jej codziennym życiu? O tym w naszej rozmowie – zapraszamy do lektury!

 

Bardzo cieszymy się, że znalazła Pani czas na opowiedzenie naszym odbiorcom o swojej historii, czyli o poddaniu się w naszej klinice operacji plastyki brzucha. Jak się Pani dzisiaj czuje?

To ja dziękuję za zaproszenie. Byłam zaskoczona propozycją rozmowy, jednak szybko się na nią zdecydowałam, ponieważ chcę opowiedzieć innym pacjentom, jak taki zabieg wygląda od drugiej strony. Jeśli chodzi o mojej dzisiejsze samopoczucie fizyczne i psychiczne, to jest ono rewelacyjne. Od kilku miesięcy uśmiech nie schodzi mi z twarzy, a w głowie towarzyszy mi myśl, że decyzja, którą podjęłam, jest jedną z tych najlepszych w moim życiu.

 

No właśnie, co Panią skłoniło do podjęcia tej decyzji?

Jest to długa historia, a jej początek sięga lat 90., gdy byłam jeszcze w średniej szkole. Otóż w tym czasie zostałam poddana operacji usunięcia wyrostka robaczkowego, które pozostawiło na moim brzuchu nieestetyczną bliznę o długości aż 20 centymetrów. Dla mnie jako młodej 18-letniej dziewczyny, była to swego rodzaju skaza, wpływająca negatywnie na poczucie własnej wartości. Gdy moje koleżanki eksponowały brzuch w bikini – ja zaczęłam go ukrywać.

Następnie po kilku latach zaszłam w ciążę – urodził się w mój ukochany syn. Sam ten okres odcisnął duże piętno na wyglądzie mojego brzucha. Ze względu na to, że blizna po operacji wyrostka miała liczne zrosty, brzuch w trakcie ciąży rósł praktycznie jednostronnie. To wszystko sprawiło, że po porodzie skóra w tej okolicy wyglądała, mówiąc obrazowo, jak „spuszczony z powietrza balon”. Miałam nadzieję, że praca nad ciałem w postaci diety i treningów przyniesie efekt, ale już teraz wiem, że zabrakło mi na to czasu. Teraz w wieku 47 lat mogłam w końcu zyskać ten czas, by zrobić coś dla siebie i odzyskać swój piękny brzuch. Przez te wszystkie lata wstecz, prawie 30 lat nie mogłam na niego patrzeć. To znacznie obniżyło moje poczucie własnej wartości i nie raz z tego powodu płakałam.

Nagle, w 2021 roku przyszedł moment, w którym postanowiłam zawalczyć o moje szczęście – pierwszym krokiem było uwolnienie się z toksycznego związku, a drugim – konsultacja u Pana doktora Szychty.

 

W jaki sposób wybrała Pani akurat naszą klinikę?

Po wpisaniu hasła „plastyka brzucha Trójmiasto” znalazłam się na znanym, medycznym portalu, gdzie jednym z najczęściej pojawiających się nazwisk w kontekście operacji plastycznych, był Pan Doktor Szychta. Kilkaset pozytywnych opinii zrobiło na mnie ogromne wrażenie, dlatego też dokładnie prześledziłam informacje na temat Pana Doktora w Internecie, a następnie zapisałam się na wizytę. Wstępnie nastawiłam się tylko na konsultację – na tamtą chwilę nie myślałam o zabiegu. Jednak po rozmowie z Panem Doktorem (która odbyła się online, ze względu na pandemię, był to lipiec 2021 roku), zrozumiałam, że kolejnym krokiem będzie operacja.  

 

Czy miała Pani jakieś obawy?

Oczywiście, miałam obawy, ponieważ poza pozytywnymi efektami, każdy zabieg może nieść za sobą negatywne konsekwencje. Natomiast konsultacja z Panem Doktorem, czyli szczera rozmowa, sprawiła, że wiedziałam, co mnie czeka. W tym okresie ważyłam 85 kilogramów, co kwalifikowało mnie do dwóch operacji – liposukcji, a dopiero później do plastyki brzucha. Jednak Pan Doktor zachęcił mnie do próby podjęcia walki z nadmiernymi kilogramami w sposób naturalny. To na szczęście się udało i w optymalnym czasie schudłam 11 kilogramów. Ostatecznie liposukcja się odbyła, ale w minimalnym zakresie i była połączona wraz z plastyką brzucha. Takie rozwiązanie w moim przypadku dawało najlepszy rezultat, na czym zależało nie tylko mi, ale również Panu Doktorowi.  

 

Jak przebiegały przygotowania oraz jak się Pani czuła przed samym zabiegiem?

Przed operacją otrzymałam wszelkie wytyczne dotyczące przygotowania do zabiegu. Musiałam wykonać szczegółowe badania krwi oraz obrazowe, w tym USG jamy brzusznej. Byłam o wszystkim dobrze poinformowana, dzięki czemu czułam się zadbana i zaopiekowana. Byłam też pod wielkim wrażeniem Państwa kliniki – dostałam przepiękny, przytulny pokoik, a Panie pielęgniarki były przemiłe. W ogóle z obserwacji wywnioskowałam, że podstawą sukcesu Państwa kliniki jest zgrany team – od Pań pielęgniarek, po anestezjologa, na Panu Doktorze kończąc. Czuć tą serdeczną, rodzinną atmosferę, co pozytywnie przekłada się jakość opieki i samopoczucie samych pacjentów.

 

A jak wyglądała procedura pozabiegowa?

Bardzo obawiałam się, że w klinice pozostanę tylko 48 godzin – przecież po tak inwazyjnym zabiegu, mogę się wymagać dłuższej opieki. Jak się okazało, już następnego dnia po operacji, szłam na wizytę kontrolną do Pana Doktora praktycznie o własnych siłach. Panie pielęgniarki były zaskoczone, że tak szybko udało mi się wyprostować, co dodawało mi jeszcze więcej pozytywnej energii. Ból był znośny – przy obecnie dostępnych środkach przeciwbólowych odczuwanie bólu było do przeżycia. Natomiast największym wyzwaniem dla mnie było spanie na plecach, ponieważ całe życie śpię na brzuchu lub na boku. Szybko jednak przekonały mnie do tego Panie pielęgniarki, które podsunęły mi radę, że dzięki spaniu na plecach nie przyczyniamy się do powstawania zmarszczek na dekolcie, co było dla mnie dodatkową motywacją. Stąd też w tej pozycji spałam minimum szczęść tygodni.

 

Jakie jeszcze miała Pani zalecenia pooperacyjne? Czy długo musiała Pani nosić pas pooperacyjny?

Pas uciskowy miałam już na sobie, wychodząc z kliniki. Musiałam go nosić przez sześć tygodni. Dodatkowo przez minimum osiem tygodni nie mogłam niczego dźwigać ani uprawiać sportu. Mój okres rekonwalescencji przypadał na lato, co nie było dla mnie zbyt komfortowe, ponieważ uwielbiam kąpiele słoneczne. Jednak jeden sezon bez opalania, w porównaniu do 20 lat oczekiwania na zabieg, było niczym.

 

Jakie były Pani oczekiwania, a jaki uzyskała Pani efekt?

Gdy zdjęłam pas i zobaczyłam swój brzuch, nagle zobaczyłam, że mam talię, co wcześniej nawet mi się nie śniło. Okazało się, że operacja, w tym ściągnięcie skóry było przeprowadzone tak profesjonalnie, że w końcu mogę cieszyć się z widocznego wcięcia. Łącznie od czasu pierwszej konsultacji, poprzez moje działania i operację, schudłam 16 kilogramów, z czego 1,5 kilograma była to skóra, a 0,5 kilograma był to tłuszcz odessany z okolicy nad pępkiem.

 

Dba Pani teraz o siebie w jakiś szczególny sposób?

Tak. Od zawsze staram się być aktywna. Także odżywiam się w inny, zdrowszy sposób. Mając to, co teraz osiągnęłam, nie wyobrażam sobie, że mogłabym to zaprzepaścić. Nawet jeśli chciałabym, to jest niemożliwe, ponieważ teraz gdy zjem większy posiłek, czuję znaczne napięcie brzucha. Nie ukrywam, że dało mi to niewiarygodnego „kopa do działania”. Także ludzie wokół mnie mówią, że była to zmiana nie tylko fizyczna, ale przede wszystkim psychiczna. Stałam się otwartą, pogodną osobą. Znacznie polepszyła się jakość mojego życia. Nie szukam problemów, a rozwiązania i pozytywne aspekty danej sytuacji.

 

W jaki sposób zmieniło się postrzeganie Pani własnego ciała?

Zmieniło się ono diametralnie – o 180 stopni. W końcu czuję się kobieco. Mogę eksponować swoje ciało i podkreślać talię. Jeszcze nie miałam okazji założyć bikini, ale nie mogę się tego doczekać.

Jak już wcześniej wspomniałam, operacja nie zmieniła jedynie wyglądu mojego ciała. Po drodze wydarzyło się wiele dobrych rzeczy, których początków można upatrywać w zabiegu. Dzięki temu jestem spełniona zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym.

 

Jakie rady dałaby Pani osobie, która obawia się poddać się takiej operacji?

Powiedziałabym jej, by znalazła w sobie siłę do podjęcia tej trudnej decyzji, ponieważ nie jest to tylko przemiana fizyczna, ale głównie psychiczna. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób może mieć problem ze swoją fizycznością – brzuch zmienia się po ciążach lub innych ingerencjach w ciało, czego nie da zmienić się dietą lub ćwiczeniami. Jeśli nie stać nas na operację, można skorzystać z kredytu w banku, co też ja uczyniłam. Jest to koszt, na który można sobie pozwolić, ponieważ efekt jest wart każdej ceny.

Rozmawiała: Magdalena Szychta